Tak wiele z nas żyje każdego dnia tym, co ludzie powiedzą. Bardzo często opinia otoczenia jest dla nas dużo ważniejsza niż nasze zdanie na własny temat.
Na dalszy plan schodzi fakt, że znamy prawdę, że czujemy coś inaczej, że wiemy jak było – schematycznie próbujemy jednak dostosować się do oceny innych, często nie do końca nawet bliskich lub znanych nam osób. Oczywiście nie chodzi o to, żeby nagle nie interesować się zupełnie, jak nas odbiera otoczenie, jak nasze zachowanie wpływa na innych – to jest elementem samorozwoju i cenną wskazówką. Niestety, bardzo często ludzie słysząc nieprzychylne opinie na swój temat nie weryfikują tego z samym sobą i z prawdą, a odczuwają wielki smutek, paraliż, niechęć do siebie i otoczenia. Negatywna ocena staje się swoistą porażką. Od lat ludzie zastanawiają się, jak przetrwać ataki zazdrości, obmowy, niesprawiedliwego hejtu. Reagować czy ignorować? Karać winnych czy nie zniżać się do pewnego poziomu i robić swoje z jeszcze większą motywacją? Przeczekać czy udowadaniać prawdę ?
Pewne jest jedno: jeżeli chcemy działać, być widoczni, aktywnie wychodzić do ludzi – w obecnych czasach musimy zmierzyć się z faktem, że w pewnym momencie nie spodobamy się wszystkim. Mało tego – możemy stawać się celem osób, które szukają możliwości wylania swoich osobistych smutków, porażek, frustracji właśnie na nas. Do tego dochodzą poszukiwacze okazji, żeby się na osobach publicznych wypromować, zabłysnąć, coś zyskać. Nie należy odbierać tego personalnie, a zrozumieć, że każdy na naszym miejscu w takim momencie, trafiając na pewien rodzaj człowieka „poszukującego okazji” – staje się jego celem. To jest czytelne dla psychologów, osób świadomych, niemniej na początku często bardzo boli. Bo drugi człowiek nas zawiódł, bo czujemy się wykorzystani, bo tyle zrobiliśmy dobrego, a taka jest zapłata… To trzeba przeżyć, przechorować, zrozumieć i z jeszcze większą siłą iść dalej.
Dlaczego aktorzy, politycy, celebryci, sportowcy, biznesmeni w pewnym momencie funkcjonowania muszą zmierzyć się z ogromną falą hejtu, oceny i umieć tę burzę przetrwać. Mówi się, że jeżeli nie umiesz sobie poradzić z takimi sytuacjami – nie masz czego szukać w przestrzeni publicznej, ponieważ jednym z jej elementów jest właśnie „twarda skóra”. Spotykamy osoby, które po latach życia publicznego mają tylko wąskie grono zaufanych osób, z którymi na co dzień funkcjonują. Wielu mówi, że popularność, sukces zmieniły ich w zarozumiałych ludzi. Często jednak jest to tylko jedna strona medalu. Niewielu wie, ile zdrad takie osoby przeżyły w swojej drodze na szczyt, ilu osobom zaufały i zostało to wykorzystane, ile osób próbowało coś zyskać na znajomości z nimi. Faktem jest, że przychylność ludu na pstrym koniu jeździ i raz jesteśmy na szczycie sympatii, a drugim razem jesteśmy bez skrupułów nazwani „najgorszym grzesznikiem”. Z tym trzeba się liczyć, ponieważ każdy jest tylko człowiekiem – popełnia błędy, upada i powstaje. Nie daje to jednak żadnego usprawiedliwienia do jakichkolwiek pomówień i publicznych kłamstw.
Psychologia mówi, że jeżeli znamy część historii, strzępy faktów a o reszcie niestety nie mamy pojęcia… to nasz mózg to sprytnie dopowie. Obserwowanie doświadczenia psychologicznego, w którym pierwsza osoba przekazuje historię kolejnej a tamta następnej aż do dziesiątej jest niesamowitym doświadczeniem. Na końcu słyszymy coś, co nie ma praktycznie niczego wspólnego z sensem pierwszej wypowiedzi…. Coś usłyszałem, coś wiem, resztę zgubiłem, nie znam, nie usłyszałem dokładnie – w takim razie brakującą część z wielką fantazją dopisze moja wyobraźnia…
Powyższy mechanizm nie działa tylko i wyłącznie w świecie osób publicznych. Tu mamy do wyboru wiele dróg, także ukaranie za pomówienia, zniesławienia, próbę uzyskania korzyści i wiele innych metod radzenia sobie z atakami. Tak naprawdę jednak każdy z nas, żyjąc także w swoim mniejszym środowisku, zaczynając działać, wzbudzając emocje w innych – w pewnym momencie odczuwa mechanizmy zazdrości, obmowy, plotek. Jeżeli są to drobne sprawy – nie należy się nad tym pochylać. Jeżeli zaczyna to wpływać na nasze funkcjonowanie – trzeba postawić jasne granice. Jeżeli wiesz, że ktoś niesprawiedliwie obmawia inną osobę w Twoim towarzystwie – zareaguj. Nie bierz w tym udziału. Pokaż klasę i osobowość, która nie karmi się niskimi zachowaniami. Wystarczy powiedzieć: nie jest to sprawdzone, nie widziałam – nie będę więc powtarzała.
Tak wiele nastolatek wpadło w depresję, ponieważ koleżanki z zazdrości oczerniły je w Internecie, zdradziły ich tajemnice, naruszyły wszelkie zasady zaufania. Czy to można akceptować? Tak wiele firm straciło dobre imię, ponieważ nieuczciwi klienci bez żadnej podstawy prawnej pomówili, zniesławili i naruszyli artykuły prawne bez konsekwencji, a konkurencja zapłaciła za ataki w Internecie, aby zniszczyć dobre imię zagrażające ich interesom. Tak wiele związków miało problemy, ponieważ próbowano im zaszkodzić. Tak wielu lekarzy zostało oczernionych, podważono ich kompetencje ponieważ powiedzieli coś, co się po prostu nie podobało innym lub zagrażało czyimś interesom. Ostre ataki i brak naszej reakcji prawnej realnie niszczy i krzywdzi innych.
Naszą rolą jest powiedzieć w sytuacji pomówień, kłamstw, publicznych oszczerstw : Nie wchodzę w to. Trzeba odważnie zareagować, pokazać prawdę, walczyć o dobro skrzywdzonej osoby. Tylko wsparcie innych i postawa ostrego zareagowania pozwoli takiej osobie powoli odbudować poczucie bezpieczeństwa i poczucia własnej wartości. Oczywiste jest, że działając aktywnie nie mamy czasu na śledzenie opinii w Internecie, często nie czytamy niczego, nie skupiamy się. Jeżeli jednak coś do nas dotrze, zbulwersuje, pokaże łamanie prawa i zasad współżycia społecznego – reagujmy, zgłaszajmy do odpowiednich organów, administratorów, uczmy w ten sposób hejterów, że za niszczenie innych są ogromne konsekwencje.
Osobiście nie godzę się na wykorzystywanie ludzkiego imienia i zaufania do realizowania swoich interesów lub wylewania złości przez hejterów, stalkerów i innych podobnych osób. Internet nie jest anonimowy i nie możemy pozwolić, aby niszczono czyjeś życie w sposób niedopuszczalny. W swoim otoczeniu walczę, aby chroniono dzieci, nastolatki, osoby publiczne oraz każdego człowieka przed publicznym linczem dla zasady. Każdy z nas ma prawo do swojego zdania, każdy ma prawo do swojej opinii. Niestety bardzo często granice są przekroczone, ludziom dzieje się realna, wielka krzywda, tracą poczucie bezpieczeństwa, spokoju i jako osoby świadome – nie możemy na to pozwolić. Tylko wspólna i solidarna praca nad kulturą wypowiedzi, uświadamianie konsekwencji pomówień, reagowanie pomoże nam wchodzić na wyższy poziom funkcjonowania społecznego i publicznego.
Dbajmy o świat, w którym będą funkcjonowały nasze dzieci. Dbajmy o świat, w którym nagradza się realny wysiłek, pracę a nie obmowę, zazdrość i wylewanie nienawiści na innych. Warto pamiętać o jednym: mowa nienawiści jest początkiem. Bez reakcji otoczenia w takich osobach budzi się poczucie bezkarności, zachęty do pójścia dalej w krzywdzeniu innych. Dobra energia wraca do wszystkich w społeczeństwie, zaś to, co przepełnione zazdrością, złością, nienawiścią nie przyniesie nikomu z nas niczego korzystnego. To, co złe, nie przyniesie dobra.
Dbajmy o siebie wzajemnie, reagujmy na krzywdę innych i pamiętajmy, że tylko człowieczeństwo daje nam pełnię szczęścia nawet, jeżeli wiele razy byliśmy drugim człowiekiem zwyczajnie rozczarowani. Stanąć wyżej, spojrzeć z góry, pokochać siebie – dzięki temu nie będziemy mieli potrzeby nikogo oczerniać a ze swoimi złościami i emocjami będziemy umieli poradzić sobie w spokojny, prywatny sposób.
Agnieszka Zydroń – Businesswoman, felietonistka i autorka 3 książek, autorka artykułów w prasie kobiecej i biznesowej. Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Prelegentka spotkań biznesowo-motywacyjnych, występująca na największych salach w Polsce (Torwar w Warszawie, Arena Gdynia, Spodek w Katowicach, Filharmonia Szczecin).