Sen maluszka – jak poradzić sobie z nocnym usypianiem?

Usypianie małego dziecka bywa naprawdę dużym wyzwaniem. Wielu rodziców skarży się, że pociecha wieczorami nerwowo wierci się w łóżku, jest marudna i płaczliwa lub wręcz przeciwnie – bardzo pobudzona i rozemocjonowana, a w konsekwencji zasypia dużo później, niż powinna. Dlaczego tak się dzieje? Aleksandra Łoniewska, specjalistka od dziecięcego snu i rozwoju oraz ekspert marki Mama i ja, wody źródlanej dedykowanej dzieciom i kobietom w ciąży, wyjaśnia, skąd biorą się dziecięce problemy z zasypianiem oraz jak sobie z nimi radzić.

Z pewnością każdy z nas chociaż raz spotkał się w swoim życiu z powiedzeniem „spać jak dziecko”. W powszechnym rozumieniu oznacza ono spokojny, błogi i nieprzerwany niczym sen. Jak bardzo mylna jest ta definicja wiedzą chyba wszyscy rodzice małych dzieci, a szczególnie tych, których wieczorne usypianie bywa prawdziwą udręką i nierzadko trwa bardzo długo. Zamiast bowiem udać się
w objęcia Morfeusza, pociecha płacze i znajduje tysiące powodów, by odwlec moment pójścia do łóżka o kolejne minuty, kwadranse czy wręcz godziny. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy dziecko wydaje się być bardzo zmęczone i teoretycznie powinno zasnąć w momencie zetknięcia głowy z poduszką. Dlaczego zatem tak się nie dzieje?

Problem z zasypianiem u dziecka może mieć różne podłoża i na początku trzeba wyeliminować ewentualne przyczyny zdrowotne. Jeżeli jednak w tej kwestii wszystko jest bez zarzutu a maluch nie potrafi się wieczorem wyciszyć i bez płaczu udać na spoczynek to warto zastanowić się nad harmonogramem dnia pociechy, jego codziennymi aktywnościami i rytmem okołodobowym. Istotną kwestią jest także rozróżnienie zmęczenia od senności, mówi Aleksandra Łoniewska, ekspert marki Mama i ja. Bardzo często spotykam się z sytuacją, gdy rodzice opowiadają, że widzą zmęczenie dziecka i nie są w stanie zrozumieć, dlaczego nie może ono zasnąć. Tymczasem zmęczenie i senność to dwa odrębne zagadnienia. Pierwszy stan odczuwamy wówczas, gdy nie śpimy przez długi czas i w mózgu odkłada się nam adenozyna, odpowiedzialna między innymi za transport energii. Do powstania uczucia senności potrzebne są natomiast dwa inne hormony: melatonina i kortyzol, które odpowiadają za rytm okołodobowy. Odpowiednia ilość melatoniny pomaga zasypiać, a przy pomocy kortyzolu organizm wprowadza się w stan czuwania i powolnego budzenia się, gdy na dworze robi się jasno, wyjaśnia ekspertka snu.

Jaki z tego wniosek? Maluch może być wykończony aktywnym dniem, ziewać, zwyczajnie się nudzić, a w praktyce nie być gotowym na sen jeszcze przez wiele godzin. Położenie go do łóżka w stanie zmęczenia a nie senności z pewnością skończy się niepowodzeniem i niepotrzebnymi nerwami rodziców. W takiej sytuacji lepiej zastanowić się czy dziecko nie marudzi z głodu lub też, czy nie brakuje mu bodźców. Czasem wystarczy poświęcić dziecku większą uwagę, spędzić z nim czas, pobujać w hamaku lub zwyczajnie porozmawiać, żeby je uspokoić i lepiej przygotować do snu, wyjaśnia Aleksandra Łoniewska.

Dobry plan dnia = lepszy sen

Umiejętne wyczucie emocji dziecka i wyłapanie subtelnej różnicy między zmęczeniem a sennością malucha w wielu przypadkach pozwala na ulepszenie i skrócenie wieczornego usypiania pociechy. Czasem jednak to nie wystarczy, ponieważ problemy z zaśnięciem wynikają z innego powodu,
a konkretniej: zbyt małego sensorycznego wsparcia w ciągu dnia. Chodzi tutaj o zapewnienie dziecku różnych bodźców,
w tym zaspokojenie jego zmysłu czucia głębokiego i zmysłu równowagi. Małe dzieci potrzebują aktywnego i różnorodnego spędzania czasu w ciągu dnia. Dzięki temu ich organizm prawidłowo się rozwija, a do tego lepiej funkcjonuje
i współpracuje z otoczeniem. Odpowiednia stymulacja
w postaci masażu, skakania, bujania czy dotykania przedmiotów o różnej konsystencji przekłada się również na lepszy sen. Przeciwnie działa natomiast oglądanie bajek czy innego rodzaju przebodźcowanie, np. duży hałas, migające światła, duża ilość osób dookoła
, wyjaśnia Aleksandra Łoniewska, ekspert marki Mama i ja. Jak zatem zapewnić maluchom odpowiednią stymulację sensoryczną? Istnieje bardzo dużo zabaw, które pomagają w zaspokajaniu zmysłu równowagi i czucia głębokiego, a część z nich jest bardzo dobrze znana większości rodziców. Mowa bowiem głównie o zabawach opartych na dotyku: ugniataniu, drapaniu czy gilgotkach. Warto masować policzki swoich pociech nawet kilka razy dziennie, a także wykonywać masaż innych części ciała i to już od pierwszych dni życia dziecka. Trzeba jednak dostosowywać intensywność dotyku do preferencji pociechy, ponieważ maluchy z bardzo czułym układem nerwowym często nie lubią głaskania, a te z podwrażliwością sensoryczną wolą intensywniejsze doznania, mówi specjalistka od snu. W przypadku stymulacji zmysłu równowagi sprawdzi się zabawa w samolot i różnego rodzaju wirowanie, przytulanie czy tzw. naleśnik, czyli zwijanie dziecka w koc. Świetnym pomysłem są również zabawy na piłce gimnastycznej, skakanie, balansowanie na piłce, różnego rodzaju ćwiczenia, a także noszenie maluszka w chuście oraz bujanie w hamaku czy na huśtawce, dodaje ekspert marki Mama i ja. Bardzo ważne, szczególnie dla najmłodszych dzieci, jest także wykorzystanie kontaktu skóra do skóry. Dzięki temu buduje się ogromne poczucie bezpieczeństwa maluszka, a ponadto udowodniono naukowo, że taki kontakt ma wpływ na spokojniejszy sen dziecka, podpowiada specjalistka od snu Aleksandra Łoniewska.

Woda źródlana Mama i ja 

Mama i ja to w pełni bezpieczna, niegazowana woda źródlana, wyróżniająca się niskim stopniem mineralizacji i niewielką zawartością sodu. Stanowi optymalne uzupełnienie codziennej diety kobiet w ciąży oraz mam karmiących piersią. Znakomicie nadaje się również do przygotowywania posiłków dla niemowląt i dzieci w każdym wieku.

Strona www: https://wodadladziecka.pl/

Cena:

1,5 L – cena: 1,89 zł

0,5 L – cena: 1,49 zł

0,33 L – cena: ok. 1,35 zł