Wschodzi szybko, potem jeszcze szybciej dorasta – zbierać ją można już po 6 tygodniach od siewu. Jest wydajna – jedna roślinka dostarcza liści na kilka sporych porcji.
Smak ma zdecydowany. Jej ciemnozielone, nieduże, poszarpane liście kryją w sobie całe bogactwo wyrazistych nut – od pieprzu poprzez chrzan, na orzechach i aromacie świeżo skoszonej trawy kończąc. A może Ty odkryjesz w niej coś jeszcze? Ona ma po prostu ma charakter!
Rukola, bo o niej mowa, zwana też rokiettą siewną to bardzo miłe ziółko. Doda smaku każdej mieszance sałat liściastych. Jest również przepyszna doprawiona tylko oliwą i octem balsamicznym lub sokiem cytrynowym. A wymieszana z radicchio, roszponką i świeżymi ziołami, doprawiona również oliwą i octem, to doprawdy coś, co wielu wprawi na dłuższą chwilę w błogi stan.
Dodaje werwy wielu sałatkom, komponuje się świetnie z serami (feta, parmezan, ser kozi, gorgonzola, rokpol, camembert, brie), orzechami (najlepiej wcześniej uprażonymi, by jeszcze bardziej swoim aromatem cieszyły nozdrza, a smakiem podniebienie), owocami cytrusowymi (bez skórek, wyfiletowanymi dokładnie). Pasuje rewelacyjnie do suszonej szynki parmeńskiej i innych w jej typie (kilka słodkich i delikatnych fig rozkosznie się z nimi połączy), pieczonego mięsa kurczaka lub indyka (nabierze pikanterii i wyrazu), grillowanych warzyw (ach! jak feeria smaków i aromatów, kolorów też!).
Z makaronem (z serkiem mascarpone i bazylią), na pizzy (z szynką lub pomidorami i czosnkiem) czy w risotto (w klasycznym, bo jest najpyszniejsze, które ewentualnie można wzbogacić kieliszkiem wermutu – ja lubię dodawać słodki). Na kanapce z ciabatty (pod nią mozzarella lub plaster wędzonej w zimnym dymie wędliny) czy w awanturce twarożkowej. W sałatce z gruszkami (serem pleśniowym i orzeszkami też) lub z pomidorami (tylko oliwa i ocet balsamiczny, szczypta pieprzu świeżo zmielonego i nic więcej). Doprawdy mało jest potraw (z wyjątkiem słodkich deserów i wypieków), gdzie jej dodatek nie jest mile widziany. Eksperymentować można więc bez ryzyka. I warto!
Ten pierwszy raz
Lubię ją. Bo chociaż to ziółko pospolite, by nie powiedzieć chwast (we Włoszech rośnie dziko dość powszechnie), to smak ma arystokratyczny. Gorzkawa nuta nie każdemu może się od razu spodobać. Więc jeśli próbujesz jej po raz pierwszy – a nie przepadasz za bardzo zdecydowanym smakiem, w którym dominuje gorzkawa nuta – wymieszaj ją z inną sałatą. Możesz też przygotować rukolę jak szpinak – wtedy nie będzie tak wyrazista, a Ty oswoisz się z jej niepowtarzalnym smakiem. Bo co tu dużo gadać, jej gorzki smak za pierwszym razie może nie zachwycić, a przecież nie można popełnić błędu i zniechęcić się za pierwszym razem do tego ziółka! Bo to arystokratyczne ziółko i swoje wymagania ma. Nie oddaje się każdemu od razu za pierwszym razem…
Także na Twojej działce lub balkonie
Od lat gości na stołach Ameryki Północnej oraz Anglii i Francji. I właśnie Francji zapewne zawdzięczany dzisiejszą modę na rukolę na naszych stołach.
Jada się nie tylko listki, do potraw można dodawać kwiaty, a w Indiach, Grecji, Francji i Hiszpanii nasiona rukoli są używane jako pikantna przyprawa. Cóż nam przeszkadza i tego spróbować? Chyba już nic, bo dzięki modzie i nasiona, i sadzonki, i w końcu samą rukolę można już powszechnie dostać. Coraz częściej można ją spotkać nie tylko w supermarketach, ale także w zwykłych warzywniakach i na targowych straganach. Oraz na… balkonach i działkach. Bo to mało wymagająca roślinka. Udaje się świetnie nawet w trudnych warunkach – na mało żyznej glebie i w miejscach, gdzie słońce nie jest częstym gościem.
W skrzynce na balkonie po kilku tygodniach od zasadzenia będą na nas czekać pierwsze listki. Z jednej roślinki otrzymamy kilka porcji – obrywać należy bowiem dolne listki, pozwalając by górne nadal rosły.
Ja więc ją uprawiam na balkonie. I mówię Wam, ma smak dużo bardziej zacny niż rukola, która wcześniej rosła pod folią i którą można kupić w supermarketach.
Na zakupach
Jeśli kupujesz rukolę zwróć koniecznie uwagę, czy listki są jędrne, mają świeży, soczyście ciemnozielony kolor i nie mają śladów więdnięcia.
Najlepsza jest rukola bezwzględnie świeża – można ją przechowywać maksymalnie kilka dni od momentu zerwania – najlepiej w hermetycznym opakowaniu, lub zawiniętą w wilgotny papier na dole lodówki. Oprócz tego, że smakuje w sposób bardzo wybitny, to dodatkowo cudnie się prezentuje na talerzach. Kilka listków rukoli, kawałki pomidora to najprostszy i jeden z najgenialniejszych sposobów na dekorowanie potraw.
Niezłe z niej ziółko, nieprawdaż?
Grzegorz Ostrowski