Swoisty ekshibicjonizm jaki nam towarzyszy każdego dnia i każdej minuty, napędza globalną machinę zwaną Internetem.
Buduje się i rozrasta nierealny świat cyberprzestrzeni, w której powinien panować pokój, ład i porządek, bo przecież nie ma możliwości, by kogoś uderzyć czy dać mu kuksańca za to, że powiedział coś co nam się nie spodobało. Piękny świat bez agresji!
No nie do końca. Przekonałam się o tym jak na jeden z tematów naszego forum Partia Kobiet – polityczna ściema?
Rozgorzała dość ostra dyskusja, w której nie brakowało wzajemnych wyzwisk i obelg wobec współdyskutujących osób, na co dzień przecież opanowanych i kulturalnych osób.
Nie ma agresji przejawiającej się fizycznie – jest zatem słowna. Tak właśnie ujawnia się agresja w Internecie!
Środowisko internetowe sprzyja agresji i frustracji także w innym aspekcie – korzystaliście kiedyś z bardzo wolnego Internetu? To chyba wiecie, jakie irytujące jest czekanie na ładująca się lub nie stronę www.
Frustracja jest takim stanem emocjonalno-psychologicznym, który powoduje iż działamy bez namysłu i naprawdę niewiele brakuje abyśmy zareagowali agresywnie na sytuacje i wydarzenia, które normalnie odebralibyśmy całkiem łagodnie.
Najbardziej prowokujące są obraźliwe uwagi na temat naszego charakteru, kompetencji lub wyglądu fizycznego.
W sieci zdecydowanie częściej stosujemy się do starotestamentowego oko za oko niż nowotestamentowego nadstawiania drugiego policzka.
Psychoanalitycy słusznie twierdzą, że każdy z nas nosi w sobie instynkt śmierci, zwany Tanatosem i instynkt życia – Erosa.
Agresja się ujawnia wówczas, gdy ciemna strona związana z Tanatosem uzewnętrznia się i zwraca się w stronę innych.
Agresja w sieci ma często charakter przelicytowywania się na wzór dzieci w stylu: “Jesteś głupi “ a “Ty jesteś głupi do kwadratu”, a niekiedy przypomina zabawę w kotka i myszkę. Hmm, tu akurat mam na myśli sytuację, jaką już niejednokrotnie mieliśmy na naszym forum Netkobiety.pl – gdy ktoś nagminnie naruszał regulamin forum i nie stosował się do stworzonych przez nas zasad.
Nasz Administrator, oczywiście najpierw wystosował ostrzeżenie, niestety, kiedy i to nic nie dało, musiał zastosować ostateczny środek do jakiego może się uciec i zbanował trudnego użytkownika.
Z całą pewnością był to przejaw sięgającej zenitu frustracji spowodowanej nieudaną walką z męczącym forumowiczem. W tej sytuacji owy użytkownik, który wpierwej był sprawcą stał się ofiarą, a rola Administratora z ofiary przekształciła się w rolę agresora(ale więcej o psychologii, innym razem).
O agresji najczęściej możemy mówić właśnie podczas dyskusji, a z racji tego iż w Internecie wyzbywamy się zahamowań, nie obawiając się poważniejszych konsekwencji ze względu na naszą – dość często – anonimowość(głównie fora dyskusyjne) oraz fizyczną odległość, posuwamy się dalej niż podczas kontaktu face to face.
Możemy oczywiście wylewać swoje żale w różnych dziedzin, istnieją ku temu odpowiednie strony internetowe, a na naszym forum użytkowniczki tworzą m.in. listę najgorszych wg nich pracodawców(Oszukana), dając w ten sposób upust swoim emocjom, frustracjom i agresji. Opowiedzenie komuś o swoim problemie sprzyja wprawdzie swoistemu katharsis.
Tyle że niestety agresywne zachowania, zwiększają skłonności do dalszej agresji. Nie pozostaje chyba nic innego jak stworzyć sobie lalkę voodoo naszego wroga, może wtedy nikt nie posądzi nas o agresję w sieci?
—
Ewa Paduch, Netkobiety – eksperckie forum dla kobiet