Czy integracja medycyny zachodniej i medycyny chińskiej jest korzystna i potrzebna?

 

Dzięki kilku tysiącom lat historii tradycyjny chiński sposób życia połączył w sobie nauki przyrodnicze, humanistyczne i społeczne. Zawiera w sobie chińskie doświadczenia w dziedzinie dbałości o zdrowie i wyróżnia się spośród innych tradycyjnych styli życia solidnymi podwalinami teoretycznymi i bogatymi doświadczeniami klinicznymi. Przyczynił się w znacznym stopniu do dobrego zdrowia i samopoczucia Chińczyków.

 

Podobnie jak inne żywe organizmy, istota ludzka nie stoi ponad naturalnymi prawami narodzin, rozwoju, starości i śmierci. Czyni się jednak wiele wysiłków, by promować rozwój, udoskonalić ciało oraz opóźnić procesy starzenia i zapobiec przedwczesnej śmierci. Kluczem do tego jest aktywne zapobieganie i szybkie reagowanie. Według Huang Di Nei Jing, który tworzył w okresie Wiosny i Jesieni oraz w okresie Walczących Państw „Szałwia leczy chorobę zanim ona się pojawi i zajmuje się zaburzeniami zanim się wydarzą”. Innymi słowy, zdrowy człowiek powinien zapobiegać chorobom, a w przypadku choroby powinien podjąć natychmiastowe leczenie, by powstrzymać jej rozwój. Osoba utrzymująca organizm w dobrym zdrowiu często leczy ukryte zaburzenia i pozbywa się czynnika ryzyka.

 

Chińska medycyna podkreśla jedność człowieka z naturą oraz dbanie o wszystkie tkanki ciała. W ramach przeorientowania zachodniej medycyny akademickiej na naturalne metody leczenia, zajmujące się człowiekiem jako całością, coraz większe znaczenie zyskuje sprawdzona MEDYCYNA CHIŃSKA. W naszym słowniku medycznym słowo „medycyna” oznacza „ naukę o chorobie, natomiast na Wschodzie jest to ”nauka o zdrowiu”. Różnica jest bardzo istotna.

 

W medycynie zachodniej lekarze mają konkretne specjalizacje (neuropatolodzy, okuliści, endokrynolodzy itd.). Oznacza to, że każdy z nich leczy pewne narządy naszego organizmu, konkretne choroby zgodnie ze swoją specjalizacją. W medycynie wschodniej takich specjalizacji nie ma. Lekarze Wschodu leczą organizm jako całość, jako jedną energię, która powinna być w równowadze jang in. Jeśli równowaga jang i in jest zachwiana, to zaczynają się problemy ze zdrowiem. Leki kupowane w aptece usuwają objawy, lecz niestety nie likwidują przyczyn choroby, powodując niejednokrotnie skutki uboczne.

 

Reasumując: oba kierunki medyczne mają olbrzymie niepodważalne osiągnięcia, ale łączenie tych osiągnięć w ochronie zdrowia pozostawia wiele do życzenia. Jest wiele uwarunkowań, asekuracji, presji wielkich korporacji farmaceutycznych.

 

W dobie wszechstronnych skażeń środowiska łączenie jest właściwą i jedyną drogą. Zachodnia medycyna leczy poszczególne organy, tzn każdy lekarz jest od czegoś innego, wschodnia ma inne podejście do leczenia człowieka. Chorujemy, nie dlatego, że boli nas konkretny narząd – noga, ręka lub brzuch. Chorujemy dlatego, że w organizmie powstało jakieś zaburzenie, które objawiło się akurat w bolącej nodze, ręce lub brzuchu. Chińczycy traktują człowieka jako jedną całość, którą tak właśnie należy traktować podczas leczenia.

 

Czy wiecie np. że głowa boli często osoby, które mają zaburzenia prawidłowej flory bakteryjnej. Często na bóle głowy narzekają kobiety. Co się okazuje? Najczęściej pacjentka ma grzybicę. A zatem, proszę powiedzieć czy neurolog, do którego zgłosimy się z bólami, zacznie terapię od leczenia pleśniawek? Ależ skąd, będzie leczyć nadciśnienie, niedokrwistość mózgu, przepisze lek np. Cirnnarizinum. Bóle na jakiś czas ustąpią, ponieważ naczynia krwionośne rozszerzą się i mózg będzie dotleniony. Niestety tylko na jakiś czas, ponieważ nie wyleczona została grzybica, która powstała w jelitach. Skąd może nie tak dawno mieliśmy zapalenie oskrzeli i lekarz przepisał antybiotyk, np.Flemoxin co spowodowało zniszczenie flory bakteryjnej jelit i doprowadziło do dysbakteriozy. Stąd bóle głowy, alergia, zapalenie wątroby.

 

Życie człowieka można podzielić na dwa etapy:
– 1 etap – przed wizytą u lekarza,
– 2 etap – po wizycie u lekarza.

 

Jakże często ludzie mówią: "Dopóki nie chodziłem do lekarza, dopóty nie chorowałem. Poszedłem – zachorowałem." Czyż mało mamy wokół takich przykładów?
Istnieje objaw zwany dziurawą śluzówką. tzn. w organizmie człowieka bifido i laktobakterie rozmnażają się w dużo mniejszych ilościach niż jest to konieczne dla człowieka. Poprzez ścianki jelit zaczynają wchłaniać się zarodniki beztlenowców. Następnie z krwią dostają się do stawów i tam zaczynają się rozmnażać. Rozwija się artretyzm, najpierw jednego stawu, póżniej następnych. Jest tak jakby jedna ściana domu zaczęła się walić, a my zaczynamy wyciągać cegły z innej, żeby naprawić tą pierwszą. Wówczas, kiedy wszystko jest niby podreperowane, dom zaczyna się rozpadać.

 

Dlatego należy zrobić wszystko, żeby jutro nie iść do lekarza. Już dziś zadbaj o siebie, o swoje dzieci.

 

Medycyna zachodnia niestety, nie leczy chorób przewlekłych. Bardzo często ostre zapalenie jakiegoś narządu przemienia się w chorobę przewlekłą. Choroby szybko „zaganiamy” w głąb organizmu, gdyż zachodnia medycyna niweluje skutki a nie usuwa przyczyny naszych dolegliwości. Lekarze szybko chcą usunąć ból i wszelkie niedogodności z nim związane więc sięgają po mocne środki, często antybiotyki. A to, że jutro będzie jeszcze gorzej to już inna sprawa i zmartwienie innego lekarza. Zachodnia medycyna jest dobra na krótką metę, kiedy trzeba szybko usunąć objawy choroby. Natomiast jeśli choroba trwa długie lata, pomimo, że za bardzo nam nie przeszkadza zdajemy sobie sprawę z tego, że trzeba ją leczyć – pomocna będzie wschodnia medycyna. Naprawia ona zaburzenia organizmu, wyrównuje jego funkcje i powoli zaczyna go odbudowywać.

 

W ciągu ostatnich 10 lat bardzo wzrosła zachorowalność wśród ludzi, a choroby dotykają coraz młodsze osoby. Miażdżyca tętnic, cukrzyca, nowotwory złośliwe. Zmienił się przebieg wielu chorób. Dziesięciokrotnie zwiększyła się tzw. patologia szkolna. Dzieci o prawidłowym fizycznym rozwoju stanowią 10-12 %. U uczniów do 15 roku życia dziesięciokrotnie wzrosła częstość występowania chorób układu kostno-mięśniowego, pięciokrotnie częstość występowania wad wzroku, czterokrotnie patologia organów trawienia i dróg moczowych, trzykrotnie wad postawy, dwukrotnie zaburzeń nerwowo psychicznych. Naruszenie odporności badanych dzieci w wieku szkolnym zaobserwowano u 50-80% przypadków.

 

Równolegle do tych zatrważających tendencji lekarze zwracają uwagę na spadek efektywności tradycyjnych metod leczenia. Badacze są zdania, że przyczyny zaistniałej sytuacji upatrywać należy w endogennym i enzogennym zanieczyszczeniu wewnętrznego środowiska człowieka, co uwarunkowane jest niekorzystnymi wpływami cywilizacji. Podkreślić należy unikalną zdolność żywych systemów, w tym także ludzkiego organizmu, do ochrony albo rekonstrukcji pierwotnego stanu.

 

W ostatnich latach dla ochrony zdrowia i odbudowy utraconych funkcji organizmu coraz częściej wykorzystuje się biologicznie aktywne dodatki do żywności (BAD-y), które nie są lekarstwami lecz środkami niezbędnymi do podtrzymania homeostazy (naturalnych parametrów wewnętrznego środowiska organizmu), a w przypadkach koniecznych – odbudowania zdrowia.

 

Według statystyk zgonów mieszkańców naszej planety pierwsze miejsce zajmują choroby sercowo-naczyniowe, które często mają podłoże miażdżycowe. Drugie miejsce choroby nowotworowe, trzecie cukrzyca i czwarte komplikacje po przyjmowaniu leków (skutki uboczne). A przecież 10 lat temu komplikacje były dopiero na 10 miejscu. Niedawno z incjatywy WHO powstał Instytut Medycyny Integralnej. Obecnie prowadzi się działania skierowane na zjednoczenie medycyny zachodniej i wschodniej. Przygotowywani są profesjonaliści, którzy będą wykorzystywali wiedzę zarówno medycyny zachodniej i wschodniej, a fitoterapia jest ogniwem tego łańcucha.
 

 

Jolanta Lenart