W maju 1987 w Lasie Kabackim pod Warszawą rozbił się rosyjski, pasażerski Ił. Zginęli wszyscy – bodaj sto osiemdziesiąt parę osób. Słuchając rocznicowych materiałów z tamtego wydarzenia, zwróciłem uwagę na ostatni komunikat, jaki Okęcie usłyszało od kapitana samolotu. Powiedział on: „Giniemy, cześć!" Wyczułem w tym coś wielkiego, jakąś dzielność. 

 

Podobnie zachował się bohater włoskiego filmu „Życie jest piękne”, Guido, kiedy prowadzony na śmierć przez hitlerowców pajacował przed widzącym scenę z ukrycia synem. Podobnie zachowali się marynarze jednego z brytyjskich okrętów podwodnych, idącego na dno podczas wojny o Falklandy w latach 80-tych. Śpiewali piosenkę z Monty Pythona "Always Look On the Bright Side of Life".

 

Bo czyż nie wielkim jest nawet w chwilach ostatecznych zachować poczucie humoru?

 

 

Paweł Z.

(wcześniej opublikowane na: http://zwyklydzien.blox.pl