Jedno zdanie, które zmieniło życie

 
Pierwszym aspektem życia codziennego, który od zawsze mi doskwierał były finanse. Nie pochodzę z żadnej bogatej rodziny, jednak nigdy nie brakowało mi np. jedzenia. Drugą rzeczą jakiej potrzebowałem, a nie mogłem zdobyć był większy kontakt z rówieśnikami, trudny nie dlatego, że mam problem z komunikacją między ludzką, ale dlatego, że mieszkałem kilkanaście kilometrów od szkoły i rówieśników.

Po czterech latach mieszkania na (jak to nazywam) odludziu, zacząłem mieć dosyć. Życie było zamkniętym kołem: sen->jedzenie->szkoła->pomoc w domu->sen->jedzenie->szkoła->pomoc w domu->sen itd.

Zacząłem zauważać, że nie tylko ja tak mam, wręcz uświadomiłem sobie, że prawie wszystkie osoby jakie znam mają podobny wzór na życie, tylko z biegiem czasu "szkoła" zmienia się na "praca". Co więcej z tej pętli nic nie wynika, gdyby zsumować wszystkie składniki sen+szkoła(praca)+pomoc w domu+jedzenie = ?? właśnie, jaki jest wynik tego dodawania? Z tego co doświadczyłem wynikiem jest: brak pieniędzy, brak czasu, brak zdrowia, stres i podobne niezwykle "miłe" braki.

Skoro doszedłem już do takiego wniosku zacząłem się zastanawiać jak to zrobić, aby to zmienić, a właściwie co zmienić aby było inaczej?

Od tego momentu siedzenie przed komputerem zmieniło się w poszukiwanie informacji oraz kontaktów. Zacząłem czytać wiele książek, niektóre z nich mogę polecić "Bogaty biedny ojciec (i cała trylogia R. Kiyosaki’ego); Potęga Podświadomości Joseph’a Murphy’ego, czy też Efekt Motyla Kamila Cebulskiego.

Czy znalazłem w tych książkach przepis na sukces? – NIE! I z całą pewnością mogę powiedzieć, że taki przepis nie istnieje! Nikt nie potrafi zrobić identycznie tego, co już ktoś zrobił i skopiować jego sukcesu. Twój sukces, to Twoja własna droga, Twój własny pomysł, Twoje własne działanie i wysiłek. Nikt nie da Ci recepty, nie pokieruje Tobą wprost do sukcesu – musisz osiągnąć go sam.

Aby to zrobić, należy zastanowić się po co żyjemy? Czy nasze życie ma być poświęcone czyjemuś szczęściu? – nie sądzę. Czy jesteśmy niewolnikami XXI wieku? – tylko jeśli na to pozwolimy. Czasami przechodzę ulicą obok złomowiska, na którym jeden z pracowników segreguje złom. Podejrzewam, że zarabia marne grosze, zadaję sobie wtedy pytanie, co nie pozwala mu być bogatym? – Nie wiem 🙁

Pamiętam końcową fazę w moim życiu, kiedy to zacząłem z larwy przeobrażać się w motyla, a wszystko to dzięki jednemu zdaniu: Skoro ktoś może spać pod mostem, ja też mogę tym bardziej skoro ktoś może zdobyć tyle pieniędzy by mieszkać w dowolnym miejscu na świecie, to i ja potrafię to zrobić". Takie oto zdanie powiedziałem do siebie jeszcze przed osiągnięciem 18 roku życia. Musiało minąć około pół roku aby zdanie to zaczęło owocować i włączać we mnie niektóre zachowania.

Skoro nastawiłem się na to, że potrafię przeżyć pod mostem jako bezdomny, to jednoznacznie stwierdziłem, że mogę stracić dosłownie wszystko. Dzięki temu zdaniu, nie muszę zastanawiać się nad każdą decyzją tak bardzo – w końcu mogę stracić wszystko. Dałem sam sobie przyzwolenie na zdjęcie z siebie wszelkich blokad w psychice, które nie pozwalają człowiekowi odstawać od tłumu. Dało mi to wolność na tyle, abym mógł w życiu osiągnąć dokładnie to czego pragnę wykożystując wszystkie moje możliwości.

Gdy zrozumiałem słowa zawarte w mojej myśli, odbicie się od dna zajęło mi dokładnie 2 tygodnie… Poznałem Kamila Cebulskiego i Mirka Sikorę, czyli założycieli fundacji Kamil Cebulski Business Education, zostałem ich przedstawicielem w woj. Kujawsko-Pomorskim kilkanaście dni później pojechałem do Kamila z krótką wizytą, i tak już zostałem w Jędrzejowie. Spełniło się jedno z moich marzeń, a kolejne są w trakcie spełniania.

A Ty jakie masz marzenia, i co robisz aby je spełnić?
 
 
 
Irek Julkowski