Kończący się rok 2020 dla Nobonobo to nie tylko nowe kolekcje mebli. Dla polskiego producenta to także wejście na drogę wprowadzania rozwiązań bardziej sprzyjających ekologii.

Kolekcja Wadi projektu Tomka Rygalika

Jak twierdzi Tomek Rygalik, dyrektor artystyczny Nobonobo, z produkcją mebli tapicerowanych wiąże się nierozwiązany dotąd problem. – Ślad węglowy, który łączy się z sofami czy fotelami bierze się nie tylko z ilości materiału, która potrzebna jest do ich wyprodukowania. W momencie, gdy siedziska kończą swój cykl życia, trafiają na wysypisko śmieci, gdzie zalegają przez lata. Głównie ze względu na dotychczasowe sposoby ich konstrukcji. Sposób wykonania podstaw mebli, trwałe szycia i klejenie powoduje, że ich części składowe nie nadają się do ponownego wykorzystania. A to jest sprzeczne z zasadami gospodarki cyrkularnej, która, w czasach zwiększonej świadomości ekologicznej, staje się po prostu koniecznością – komentuje Rygalik. Dlatego Nobonobo, jako jedna z pierwszych polskich firm meblarskich, postanowiła wyjść naprzeciw temu zagadnieniu.

Pierwszym krokiem dla Nobonobo stało się wprowadzenie nowych kolekcji mebli. Już na etapie projektowania zostały pomyślane w nowatorski sposób. Nowości autorstwa Tomka Rygalika odpowiadają na coraz wyższe wymagania estetyczne odbiorców, ale także na oczekiwanie produktów wywierających mniejszy negatywny wpływ na środowisko.

Świetnym tego przykładem jest kolekcja Wadi czy sofa Raksa. Modele zaprojektowane zostały w sposób umożliwiający ich rozłożenie na jednorodne materiałowo komponenty w celu ich powtórnego wykorzystania lub dalszego przetworzenia surowców. W Wadi tkanina pomiędzy modułami łączy się zamkami błyskawicznymi na plecach modelu. Utrzymuje to moduły w odpowiedniej pozycji i zapobiega ich przemieszczaniu wobec siebie, ale eliminuje też samym potrzebę klejenia lub łączenia przy pomocy dodatkowych elementów. Ważnym aspektem jest też wydłużenie cyklu życia produktu. W tym celu stosuje się nici o zwiększonej trwałości i wytrzymałości. Znaczenie ma też możliwość ściągnięcia i samodzielnego wyczyszczenia obicia, które dłużej spełnia swoje funkcje.

Również stalowy stelaż w Wadi i Raksie, który można ponownie wykorzystać, to większa wytrzymałość i odporność na zużycie. Dłuższy cykl życia produktu w wymierny sposób przekłada się na zmniejszenie ilości gabarytowych odpadów na wysypiskach czy przeznaczonych do spalenia, które dodatkowo trzeba transportować.

Ale nie tylko nowości mają aspekt eko. Nobonobo we wszystkich swoich meblach tapicerowanych standardowo wykorzystuje tkaniny techniczne z przetworzonych butelek PET. Świadomy klient wybierając sofę czy fotel Nobonobo może też zdecydować się na wysokiej jakości naturalną tkaninę obiciową. To rozwiązanie premium, ale jak twierdzi Tomasz Matejczyk, współwłaściciel marki Nobonobo, warto się nad tym pochylić. Naturalne obicia są przyjazne środowisku, ale również wyróżniają się pod względem designu i komfortu codziennego użytkowania.
Także wypełnienia sof Nobonobo w dużej mierze zawdzięczają przyrodzie – niezwykłą wygodę i miękkość nadaje im wykorzystanie prawdziwego gęsiego puchu, który jest w pełni biodegradowalny.

Również sam proces produkcyjny zyskał bardziej ekologiczny charakter. Energia elektryczna w fabryce powstaje dzięki promieniom słonecznym. Zainstalowane w zakładzie panele fotowoltaiczne zaspokajają w 100% potrzeby produkcyjne polskiej firmy, a nadwyżki sprzedawane są innym podmiotom.

Czy to ostatni krok Nobonobo w stronę gospodarki cyrkularnej? Na pewno nie. Jak zapowiadają właściciele, Monika Struska i Tomasz Matejczyk, oraz dyrektor artystyczny Tomek Rygalik, aktualnie trwają prace nad kolejnymi udoskonaleniami modeli już wprowadzonych na rynek, tak by stawały się coraz bardziej przyjazne środowisku. www.nobonobo.pl