Jak kochać dziecko?
Zdarzyło mi się słyszeć twierdzenie wypowiadane przez rodzica do dziecka ….”nie kocham Cię bo byłeś niegrzeczny , pobrudziłeś spodnie …”
To niedorzeczne skądinąd zdanie, budzi mój wewnętrzny sprzeciw. Przyzwyczailiśmy się w życiu do pewnych schematów myślowych, do wypowiadania słów mających ogromne znaczenie i wagę w sposób dość lekkomyślny. Tymczasem dwadzieścia lat temu pewna osoba napisała mi w liście – „dzieci kocha się za nic, za to tylko że są ". Myślę że jest w tym dużo prawdy, bo miłość to nic innego niż pragnienie dobra drugiego człowieka. Nie ważne czy dużego, czy małego Człowieka. Nie pragnienie dobra dla siebie, wyręczania, wygody, przyjemności ale chęć codziennego sprawiania by ten drugi, bliski nam człowiek czuł się szczęśliwy. Ta chęć to miłość …
Jednym z warunków, może podstawowym, pełnego rozwoju wręcz rozkwitu wewnętrznego każdego człowieka, a dziecka w szczególności, jest poczucie bycia kochanym. Jako rodzic często zadaję sobie pytanie – co to znaczy kochać, co robić by okazać miłość, jak mądrze kochać moje dzieci, by one to czuły. Każdemu z nas znany jest być może, cały repertuar działań sprawiających że nasze dziecko czuje się szczęśliwe.
I nie jest to może trudne, wtedy kiedy nasz skarb ma lat 3, 4, czy 5 lat. „Schody” zaczynają się wtedy, kiedy pociecha liczy sobie „…naście” wiosen i kiedy zaczyna mocno czuć własną tożsamość i co się z tym wiąże – poczucie własnych praw.
Nasuwa się pewnie pytanie – co z obowiązkami? Wszak prawa nieodłącznie kojarzą się także z zestawem obowiązków. Otóż nie zawsze, a w szczególności nastolatkom. I tu chce powiedzieć, że to nasza rola, rola dorosłych by mówić …
By mówić ze zrozumieniem, by komunikować się z dziećmi skutecznie. Skutecznie nigdy (!) nie oznacza siłowo, nie oznacza przemocy, ani fizycznej ani psychicznej. Oznacza tak długo, i w tak mądry sposób, by zostało to przyjęte przez tych, których przecież kochamy. Tutaj mówić, znaczy także słuchać. Dlatego proponuje – nie mów kocham Cię za to, lub tamto, lub nie kocham Cię, bo byłeś niegrzeczny. Podobnie jak dziecko, także Ty dorosły masz prawo do praw. Masz prawo nie zgadzać się na nieakceptowane przez Ciebie, nie mieszczące się w wyznaczonych przez Ciebie granicach zachowania nastolatka. Masz prawo powiedzieć spokojnie i stanowczo swojemu dziecku – nie zgadzam się na takie czy inne twoje zachowania, bo Cię kocham, bo chce Twojego dobra .
Poruszyłem tu problem granic, o których chciałbym powiedzieć więcej w następnym odcinku, ale granice wiążą się także z systemem wartości który mimowolnie od najmłodszych lat przekazujemy dzieciom w postaci wzorca jakim dla nich jesteśmy.
Wartości – czyli co jest najważniejsze, także – co jest ważniejsze – czy posprzątany dom, czy wysłuchanie tego co czuje najbliższa sercu osoba. Mówimy – moje dziecko „ma wszystko". Własny pokój z komputerem, wieżą stereo itd. Tylko czy ma też Ciebie, a może przede wszystkim, czy ma Ciebie, czy dajesz mu odczuć że jest kochany, że jest dla Ciebie ważny, że masz czas dla niego, że wyrażasz gotowość do pójścia na spacer, do kawiarni, wspólnego wyjazdu, wysłuchania tego co On, Twoje Dziecko, chce powiedzieć …
Myślę że warto wybaczać. Być konsekwentnym, stanowczym, ale i kochającym rodzicem, wybaczającym rodzicem. Przecież codziennie wielu z nas mówi – „i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy”. Wybacza tylko ten kto kocha.
Dlatego nie zapisuj w pamięci tego co złe, ale to co dobre w Twoim dziecku, rozwijaj jego mocne strony, staraj się wzmacniać jego poczucie wartości. Pozwól mu, a może razem z nim posiądż świadomość tego, że on także, jak każdy człowiek, posiada mocne strony swojej osobowości. To one, jeśli będą rozwijane uczynią z niego człowieka dużego formatu, człowieka szczęśliwego. A przecież „Wszyscy tak pragniemy szczęścia"….
Autor: Andrzej Jędrzejewski