Od anielicy do ladacznicy – kalejdoskop żon Henryka VIII

 
Wszystko, co go otaczało – a w szczególności jego żony – było barwne i na swój sposób zachwycające. Bo i z wachlarza małżonek wielkiego władcy można wybierać i przebierać do woli. Intrygujące, upokarzane, czarujące i bogobojne, nie tylko te oddane, lecz także cudzołożnice. Każdy znalazłby coś dla siebie, lecz tylko Henryk mógł mieć je wszystkie.

Obsesji niewinne początki

Okres 38-letnich rządów króla żonobójcy jest tak interesujący nie z powodu ogromu władzy, którą Henryk dzierżył w swych rękach, lecz ze względu na pewne pragnienie, które zdeterminowało nie tylko to, jakim był władcą, lecz – przede wszystkim – jakim stał się człowiekiem. Pragnienie spłodzenia syna. W dążeniu do urzeczywistnienia tego marzenia Henryk był bezwzględny – gotów zapłacić każdą cenę za męskiego dziedzica.

Tymczasem pierwszy związek króla nie zapowiadał obsesji. Katarzynę Aragońską, córę Hiszpanii i wdowę po swym bracie, Henryk poślubił, gdyż była ona dla Anglii gwarancją pokoju. Na dodatek, z całego stadka żon, jedynie Katarzyna była urodzoną królową. Przygotowywana do tej roli przez całe życie, do małżeństwa z Henrykiem wniosła wszystko, czego od monarchini można oczekiwać: przypieczętowanie sojuszu, znaczny posag oraz płodne łono. Pech chciał, że spośród zrodzonych z owego łona przeżyła jedynie Maria (zwana Krwawą, gdyż z sadystyczną rozkoszą paliła na stosach innowierców), która – będąc kobietą – nie spełniała oczekiwań Henryka. Poza tym przymioty Katarzyny nie mogły zrekompensować braku jednej, jakże ważnej, kobiecej cechy – namiętności.

Nieoczekiwany zwrot akcji

Z czasem, gdy Henryk coraz dotkliwiej odczuwał oziębłość królowej, a przelotne romanse przestały zadowalać zarówno jego męskie ego, jak i libido, Henryk zaczął rozglądać się za następczynią swej Pani. Lecz gdy jego wzrok spoczął na uroczej Annie Boleyn, nie mógł przypuszczać jak wysoką cenę przyjdzie mu zapłacić za ten miłosny podbój. Anna nie chciała być kolejną kochanką władcy – pragnęła zostać jego Królową, a w dążeniu do celu była tak zdecydowana i bezwzględna, jak sam Henryk. Jej upór i butna natura zafascynowały króla do tego stopnia, że aby zdobyć jej względy dokonał nie lada rewolucji. Rozwód z Katarzyną przypłacił ekskomuniką, zerwaniem z papiestwem oraz wzburzeniem swoich poddanych, którzy jeszcze przez długie lata nie uznawali nowej królowej.

Nie patrząc na powszechną dezaprobatę, Henryk pojął Annę za żonę i oddał się szałowi namiętności. Jednak z czasem, gdy namiętność zaczęła wygasać, wzrok władcy skierował się w stronę dwórek. Aby ocalić swą pozycję Anna mogła zrobić tylko jedno – dać królowi syna. Przewrotny los obdarował jednak Henryka kolejną córką, Elżbietą, a pozostałe ciąże Anny zakończyły się poronieniem, lub – w przypadku ostatniej – urodzeniem martwego chłopca. Wydaje się, że wraz ze śmiercią syna umarły w Henryku, i tak niewielkie, pokłady człowieczeństwa. Podparte sfabrykowanymi dowodami zarzuty wobec Anny doprowadziły ją przed oblicze sądu, który nakazał jej aresztowanie, a następnie ścięcie.

Umarła królowa, niech żyje królowa!

Zgodnie ze zwyczajem, gdy umierał król, władza automatycznie przechodziła na jego następcę – podobnie Henryk postępował ze swoimi żonami. Ślub z Jane Seymour – żoną nr 3 – odbył się 30 maja 1536 r., zaledwie 11 dni po ścięciu Anny Boleyn. Tym razem król trafił w dziesiątkę, gdyż Jane – jako jedyna – dała mu dziedzica, Edwarda VI. Poza tym posiadała dwie szczególne cechy, których brakowało obu poprzednim królowym, a na które tak łase było serce władcy: łagodność i ciepło. Niestety, świeżo upieczona matka w wyniku gorączki zmarła w kilka dni po porodzie, a długo oczekiwany królewski syn od maleńkości nie cieszył się dobrym zdrowiem i stale zmagał się z widmem śmierci.

Utrata Jane załamała Henryka, jednak w obliczu wrzenia w Europie Anglia potrzebowała sojusznika, a chorowity Edward silnego brata, który czuwałby u jego boku. Wtedy to Thomas Cromwell – główny doradca króla – „wynalazł” w Düsseldorfie Annę Kliwijską. Henryk nie był jednak skłonny do rzucania się na oślep w małżeństwo i przed podpisaniem kontraktu posłał malarza, Hansa Holbeina, który miał wpierw sportretować przyszłą królową. Holbein, zgodnie z ówczesnym zwyczajem, skrzętnie ukrył niedostatki urody Anny, a gdy na ślubnym kobiercu Henryk skonfrontował artystyczną wizję malarza ze znacznie mniej urodziwą rzeczywistością, lekko się zdenerwował.

Choć doszło do zaślubin (w 1540 r.), Henryk ze wszystkich sił próbował się uwolnić z oków tego małżeństwa. Zyskawszy sobie opinię gwałtownego suwerena i okrutnego męża, król postanowił przeprowadzić swoje rozstanie z Anną w „kulturalny” sposób. Kosztem utraty licznych włości Henryk uzyskał rozwód, a wraz z nim swobodę w poszukiwaniach kolejnej matki nienarodzonego dziedzica.

Trafił wreszcie swój na swego

Małżeństwo z Anną Kliwijską nie przyniosło Henrykowi ukojenia po śmierci Jane, a po dwóch spolegliwych małżonkach królowi zachciało się mocniejszych wrażeń. Miała mu je zapewnić kolejna, piąta już, żona – Katarzyna Howard. Tu jednak Henryk się przeliczył. W swej próżności nie wziął pod uwagę tego, że jako otyły i wiekowy już człek był wątpliwą atrakcją dla kochliwej małolaty. Małżeństwo z Henrykiem było dla Katarzyny trudne do zniesienia, toteż znalazła sobie przyjemną odmianę w ramionach jednego z dworzan.

Wieść o romansie i plotki o złym prowadzeniu się królowej zaczęły się rozprzestrzeniać i dotarły wreszcie do uszu króla. I tak oto ten, który niegdyś uwodził młode dwórki nie tylko za plecami, lecz często na oczach swych żon, został zdradzony. Nie trudno się domyślić, że postępowanie Katarzyny okazało się dla niej zgubne, a gniew Henryka ogromny. Oskarżona o niewierność, – co w przypadku królowej było jednoznaczne ze zdradą stanu – utraciła tytuł i została stracona wkrótce po swoim kochanku.

Koniec szaleńczych przygód

Następczynią uroczej cudzołożnicy i jednocześnie ostatnią żoną króla została Katarzyna Perr. Henryk zdawał sobie sprawę z tego, że była to już końcówka jego życia, więc od swej oblubienicy nie oczekiwał ani namiętności, ani syna – jedynie oparcia i towarzystwa na ostatnie dni. I Katarzyna Perr idealnie się do tej roli nadawała, gdyż przed małżeństwem z królem dwukrotnie zostawała już wdową i miała doświadczenie w odprowadzaniu swych mężów pod bramy królestwa niebieskiego.

Małżonki Henryka VIII to galeria postaci tak różniących się od siebie, że aż dziw bierze, iż poślubiły jednego mężczyznę. Dumna Katarzyna Aragońska, śmiała Anna Boleyn, łagodna Jane Seymour, spolegliwa Anna Kliwijska, rozpustna Katarzyna Howard oraz opiekuńcza Katarzyna Perr. A zaślubienie kolejnej żony, to problem z pozbyciem się poprzedniej. I każda kolejna żona, to wyczekiwanie na narodziny syna. I rozczarowanie.

Nastały czasy królowej

Od chwili wstąpienia na tron w 1509 r. największym marzeniem Henryka było spłodzenie syna. Wiedział on, że nie tylko Anglicy nie ufali rządzącym kobietom, lecz przede wszystkim korona w rękach niewiasty niosła ze sobą ryzyko przejęcia władzy za sprawą małżeństwa. Pomimo usilnych starań ojca, spadkobierczynią Henryka została jednak jego córka – Elżbieta, która przeżyła pozostałych pretendentów do tronu. Bezdzietna, nazywana Królową-Dziewicą, Elżbieta I władała Anglią przez 45 lat, aż do swojej śmierci w 1603 r., Lecz choć okres elżbietański – podobnie jak rządy Henryka – na trwałe zapisał się w pamięci potomnych, królowa w niczym nie przypominała swego ojca. Może to i dobrze – w końcu jeden Henryk VIII w zupełności nam wystarczy.
 
 
Anna Poszepczyńska