Niniejszym artykułem chciałbym zwrócić uwagę na wciąż funkcjonujące w fizyce mity naukowe. Dotyczą one również przestrzeni.
Uważam, że trójwymiarowa, o skończonej objętości przestrzeń jest pierwotna. Zawiera w sobie energię, którą można by nazwać grawitacją równowagi.
Chodzi oczywiście o zrównoważenie się masy energii z masą materialnego wszechświata, któremu owa pierwotna energia (pierwotnej przestrzeni) dała swój początek – czyli skompresowała część swojej energii.
 
Dlaczego uważam, że przestrzeń musiała być pierwotna? Otóż materialna część wszechświata musiała się narodzić, bo sami jesteśmy jej częścią, a i skutkiem owych narodzin. Pojawia się więc pytanie – co było wcześniej? "Nic"? Otóż nie.
Był pewien stan. Cokolwiek by nie było, czy “coś”, czy “nic”, musiało być jakimś stanem. Stan pierwotny zawierał jednak "Coś", co nie mogłoby istnieć bez przestrzeni.
Ludzie często utożsamiają przestrzeń z nieskończoną próżnią. Otóż tak nie jest. Nawet przestrzeń ma swój kres, bo przyroda nie zna nieskończoności, choć człowiek takie odczucie może mieć, zestawiając ogrom wszechświata, którego nie jest w stanie niczym ogarnąć, z wymiarami, z którymi ma do czynienia na co dzień.
 
Kierunkiem drugim, odwrotnym do zewnętrznego jest ten, do którego nauka również nie jest w stanie dotrzeć, czyli mikro-świat, a w konsekwencji najmniejszy, niepodzielny element budulcowy wszechświata.
Na obecnym etapie naszej wiedzy możemy, rzecz jasna, tylko spekulować sobie o tych zagadnieniach podpierając się dotychczasowymi zdobyczami nauki.
To samo czynię i ja. Zasadniczą jednak różnicą między moimi spekulacjami a tymi które uznałem za mity naukowe jest przynajmniej to, że moje hipotezy opierają się na uświadomieniu sobie rzeczy najistotniejszej, od której zależy trwałość i siła fundamentów wszelkich hipotez i teorii, mianowicie, czym jest czas. Bez tego ani rusz.
 
Czym on jest oraz listę mitów naukowych omówiłem w cytowanym na wstępie linku mego artykułu. Przejdźmy zatem teraz do przestrzeni.
Czym ona takim jest, a co jest jej przeciwnością. Otóż gdybyśmy chcieli zobaczyć oczyma wyobraźni, rzecz oczywista, taki kraniec przestrzeni, to nawet uruchomienie najbujniejszej wyobraźni przekroczy nasze możliwości. Dlaczego? Bo jest ona niewyobrażalna.
Poza wszechświatem nie ma bowiem niczego, inaczej, jest bezwymiarowe NIC.
Czym charakteryzuje się owo Nic? Otóż na pewno nie można tego zobaczyć, nie można weń wejść, nie można zmierzyć jego temperatury, ciśnienia.
 
Jednym słowem, jest to brak czegokolwiek. Tak więc przestrzeń ma swoje ograniczenie i nie ekspanduje w nieskończoność. Przestrzeń jest niezniszczalna, niewrażliwa na odkształcenia, wszechobecna i w żaden sposób nie powiązana z czasem, inaczej ruchem.
Tak więc stwierdzenia naukowców o rzekomym soczewkowaniu grawitacyjnym rzekomej czasoprzestrzeni jest fałszywe.
Przestrzeni bowiem nie jest w stanie absolutnie nic odkształcić. Można by mi teraz zarzucić, że doświadczenie przeczy mojej tezie. Otóż nie. To co naukowcy uważają za zakrzywienie czasoprzestrzeni, jest jedynie zakrzywieniem zawartości przestrzeni!
 
Na podsumowanie chciałbym wyraźnie podkreślić, że zdaję sobie w pełni sprawę z moich niedostatków wiedzy na polu fizyki, nie mniej jednak zawsze będę się buntował na wiedzę opartą na hipotezach, które kłócą się ze zdroworozsądkowym podejściem do praw rządzących przyrodą.
Mógłby mi ktoś zarzucić, że zdrowy rozsądek nie zawsze jest kryterium prawidłowości praw fizyki. Oczywiście że tak na razie jest, ale jest lepiej, jeśli zdrowemu rozsądkowi jest po drodze z tymi prawami.
W przyrodzie nie może być rozdziału pomiędzy fizyką niutonowską, a mechaniką kwantową. Wszystkie zjawiska fizyczne są ze sobą ściśle powiązane i wytłumaczalne.
 
Niestety, na obecnym etapie wiedzy nie udaje się wyjaśnić wielu rzeczy. Uważam też, że zbyt pochopnie zostało wykluczone istnienie tak zwanego eteru.
On wydaje się wręcz koniecznym dla zrozumienia praw fizyki. Problemem jest, rzecz jasna, dotarcie do świata niedostępnego dla badaczy.
Chciałbym również zaznaczyć, że żywię głęboki szacunek dla ogromnej wiedzy naukowców i bynajmniej nie mam lekceważącego stosunku do ich roli jaką odgrywają w poznawaniu otaczającego nas świata i rządzących nim praw.
Są jednak hipotezy, z którymi nigdy się nie zgodzę, a przynajmniej tak długo, jak długo będą one nimi pozostawać.

http://www.eioba.com/a77099/violations_to_laws_of_physics_in_relativity