Zastanawiasz się czasem co przeszkadza ci tak naprawdę stworzyć wspaniały związek lub utrzymać wspaniały związek miłości? Być może miałeś już wcześniej doświadczenia w innych związkach z partnerami, które nie do końca spełniły twoje oczekiwania lub rozpadły się bez rzeczywistego powodu. Zastanawiałeś się dlaczego lub myślałeś co takiego jest we mnie, że nie potrafię stworzyć szczęśliwej relacji z innym człowiekiem, lub dlaczego partnerzy porzucają mnie? Gdybym zadała ci teraz pytanie dlaczego nie masz jeszcze tego czego pragnąłbyś w swoim życiu, cokolwiek to jest… co byś odpowiedział?
Najczęściej wymieniane przeszkody zaliczane są do kategorii: czas, pieniądze i strach. Przyjrzymy się głębiej jak przekonania nt. tego co „możesz”, a czego „nie możesz” odgrywają bardzo istotną rolę w twoim życiu.. Przekonania nt posiadania wystarczającej ilości pieniędzy, by stworzyć szczęśliwy związek i małżeństwo, posiadania wystarczającej ilości czasu by poznać, znaleźć partnera życiowego, a potem umieć mu ten czas podarować na wspólne bycie razem. Przekonania nt posiadania wystarczającej odwagi, by prosić o to czego chcesz i by czuć się wystarczająco atrakcyjnym dla płci przeciwnej. Przekonania typu: jest za późno lub za wcześnie na zaangażowanie się w związek lub małżeństwo, nie jestem wystarczająco dobry do partnerstwa lub małżeństwa i stworzenia rodziny, boje się próbować jeszcze raz bo nie chce być zranionym ponownie i przeżywać bolesnego rozstania. Czy drugi człowiek jest w stanie mnie pokochać takim jaki jestem, przecież mam swoje wady i czy zasługuję na to by mnie ktoś pokochał?
Czy któreś z tych stwierdzeń są ci znajome? Czy kiedykolwiek myślałeś o sobie w ten sposób, koncentrując się na przeszkodach w stworzeniu udanego związku miłości?
Najczęściej wzorce nasze przejęliśmy od rodziców, nauczycieli i osób, które miały największy wpływ na nasze życie w dzieciństwie i młodości, często też powtarzamy modele związków stworzone przez naszych rodziców lub świadomie zmieniamy je wiedząc co tak naprawdę nie działało w relacjach między naszymi rodzicami, by nie doświadczać tych samych przykrości.
W mojej pracy spotkałam się z różnymi wzorcami i przekonaniami nt. związków. Najczęściej spotykane wzorce myślenia nt związków miłości wśród moich klientów to:
1. Jedynie bycie z partnerem uczyni mnie szczęśliwym/ą lub jak będę miał/ła partnera wtedy będę szczęśliwy/a.
Czy szczęście jest jedynym celem by z kimś być? Celem związku miłości jest pomóc ci przebudzić w sobie to wszystko co już w tobie jest od urodzenia, całe piękno i potencjał, potwierdzić i docenić to kim jesteś, pełną i kompletną cudowną istotą ludzką.
„Dopiero, jak zrozumiałam, że po pierwsze jestem JA – tzw. „zdrowy egoizm” – „Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego”, czyli dla siebie samej jestem najważniejsza ja sama – wszystko zaczęło się układać. Jeśli będę umiała zadbać o siebie, o swoje potrzeby (m.in. będę szczęśliwa sama ze sobą), wtedy wszystko powoli się ułoży. Wystarczyło, że przestałam szukać „na gwałt” mężczyzny, wyciszyłam się, zajęłam się porządkowaniem myśli w swojej głowie – właściwy mężczyzna pojawił się sam.” – napisała „A”
2. Partner uzupełni mnie, uczyni mnie kompletnym – pełnowartościowym człowiekiem.
Bratnia Dusza-partner pomoże ci jedynie przebudzić i pokochać wszystkie elementy siebie samego. Natomiast nie jest ci potrzebny byś był kompletny, gdyż z założenia jesteś kompletny – pełnowartościowy.
„Bardzo popularne jest powiedzenie „szukam mojej połówki jabłka/ pomarańczy”, co w podtekście oznacza, że sami ze sobą czujemy się niepełni, niepełnowartościowi. Ja z tym przekonaniem wychodziłam za mąż, a budowanie związku na niewłaściwych podstawach jest z założenia niemożliwe -dodaje „A”
3. Czuję się samotny/a jeśli nie jestem z partnerem.
Uczucie samotności to stan umysłu i sposobu postrzegania siebie i środowiska wokoło, wynika ono najczęściej z odczucia, że potrzebujesz drogiego człowiek, by czuć się kompletnym i nie kochasz wystarczająco mocno samego siebie. Jak wyglądałoby twoje życie gdybyś był swoim najlepszym przyjacielem?
„Ludzie nadali samotności negatywny kontekst, bo boją się, że będąc sami ze sobą usłyszą swoje myśli, które „powiedzą” im np., że może warto zmienić swoje zachowanie, bo obecny sposób postępowania nie przynosi rezultatu. Mnie samotność nauczyła zaradności – twierdzi „A”
4. Muszę poświęcać się dla partnera.
Za każdym razem jak robisz coś czego nie chcesz lub nie widzisz korzyści dla siebie w zrobieniu tego, będziesz tego żałował świadomie lub podświadomie.
„Poświęcałam się dla mojego byłego męża nieustannie – chciałam go „wybawić” z jego sposobu myślenia, pokazać mu inne spojrzenie na życie. Jednak wartości, które przejął od rodziców okazały się bardzo silnie w nim zakorzenione. Jemu było dobrze z takim sposobem myślenia, nie odczuwał potrzeby zmiany, więc ja mogłabym stanąć na głowie, a i tak nic by to nie dało. Moje tłumaczenia i prośby nie zmieniły go, natomiast u mnie spowodowały totalne braki energetyczne w ciągu całego małżeństwa (3,5 roku). Kiedy przestałam się poświęcać – energia wróciła momentalnie, nastąpił obrót o 180 stopni. Z nijakiej, nie wiedzącej, czego chce dziewczynki stałam się kobietą w pełni świadomą swojej kobiecości – twierdzi ‘A”
„Dodałabym jeszcze w tym miejscu od siebie jedno przekonanie, które występuje głównie u kobiet. „Jak będziemy razem – pobierzemy się to NA PEWNO go zmienię”. Uważam, że to przekonanie jest silnie związane z poświęcaniem, z chęcią niesienia pomocy, a głownie z chęcią matkowania mężczyznom. Bo on jest taki biedny i nieszczęśliwy, tyle w życiu przeszedł, więc co szkodzi, że „od czasu do czasu sobie popija – przecież musi się jakoś odstresować”; „przy mnie na pewno przestanie pić”…. W ten sposób kobiety same sobie fundują przemoc w rodzinie. Mój mąż nie pił, ale przed ślubem i w trakcie małżeństwa myślałam „jaki on biedny, miał takie ciężkie dzieciństwo, muszę mu pomóc, on powinien się zmienić”.
5. Przeciwności się przyciągają.
Możesz mieć początkowo wrażenie, że przeciwności się przyciągają, bo nie widzisz siebie samego w drugiej osobie, jednak z biegiem czasu zauważasz, że to co cię najbardziej irytuje, drażni w partnerze istnieje w równym stopniu w tobie samym, lecz w innej formie. Kiedy partner nie podziela twoich wartości jest dla ciebie wyzwaniem, myślisz że nie chcesz być więcej w tym związku. Okazuje się, że nieprzebudzona jeszcze cząstka ciebie przyciąga do siebie to co myślisz, że jest podobne. Carl Jung zaobserwował że „wszystko co irytuje nas w innych może doprowadzić nas do zrozumienia samych siebie”. Jak najbardziej w relacjach partnerskich działa prawo przyciągania zatem podobne przyciąga podobne. Jeśli nawet nie widzisz tego od razu to przy lepszym poznaniu wartości lub wzorców z przeszłości partnera dostrzeżesz, że przejawiacie wiele podobieństw.
„Zastanawiałam się ostatnio, co spowodowało, że wyszłam za mąż za tego, a nie innego człowieka, co mnie do niego przyciągnęło, przecież mieliśmy zupełnie inne wartości rodzinne. Doszłam do wniosku, że po prostu byliśmy podobnie bezradni wobec życia, wypełnieni lękami i strachami. Będąc ze sobą umacnialiśmy się nawzajem w bezradności i lękach. To było jak kula śniegowa – uświadomiła sobie „A”
„Mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że jestem wdzięczna mojemu byłemu mężowi, że mnie zdradził. Długo nie potrafił się do tego przyznać. Po wyznaniu zdrady próbowałam dać mu szansę, ale on nie potrafił wybrać, którą kobietę tak naprawdę kocha, gdyż jesteśmy zupełnie różne osobowościowo. Ja wymagałam od niego samodzielnego podejmowania decyzji. Ona (ta druga kobieta) potrafi i lubi matkować mężczyźnie.
Moimi podstawowymi wartościami życiowymi są uczciwość, szczerość i zaufanie, a zdrada jest zaprzeczeniem tych wartości.
Mogłabym go wtedy przyjąć, gdyby wykazał rzeczywistą poprawę. Świadczy o tym fakt, że trzy razy się wyprowadzał, dwa razy wprowadzał!!! Trzecia wyprowadzka była ostateczna. Za tym trzecim razem, to ja sama kazałam mu się wyprowadzić. Jego słowa: „My to chyba do siebie nie pasujemy, nie nadajemy na tych samych falach” uderzyły we mnie, jak grom z jasnego nieba. To było jedno z moich ŚWIADOMYCH życiowych olśnień. Co ja robię??? Czy ja naprawdę chcę być z takim mężczyzną??? Przecież ja zasługuję na mężczyznę, dla którego nie będę się poświęcać, bo to, co będę robić będzie płynęło z chęci, a nie z przymusu. Na mężczyznę, który będzie mnie akceptował taką, jaka jestem i będzie mnie podziwiał za to, co robię. Zrozumiałam, że ja go nie zmienię, że on tak był, taki jest i taki będzie, bo po prostu nie chce się zmieniać.”
Miałam w swojej karierze między innymi przypadek pary, która przyciągnęła się wzajemnie na zasadzie podobieństw dot. wzorców z dzieciństwa jak i przekonań nt pieniędzy, bogactwa i zasługiwania na nie. Oboje jak okazało się wychowali się w rodzinach, w których przynajmniej jedno z rodziców było alkoholikiem i stosowało przemoc psychiczną lub fizyczną. Co spowodowało osłabione poczucie wartości i skłonności do wpadania w nałogi. Związek trwał tak długo, aż wzajemnie zrozumieli lekcje po co przyszło im się spotkać i czego wzajemnie mieli się od siebie nauczyć.
Skoro wzorce myślowe nt związków miłości mają głębokie podłoże, często sięgając dzieciństwa, jak zatem można je zmienić? Jednym z procesów, który chcę przedstawić to połączenie to co słyszałam od Wayne Dyer i coachingu zadając serię pytań.
Weźmy jeden z powyżej wymienionych wzorców dla przykładu:
Jedynie bycie z partnerem uczyni mnie szczęśliwym.
Czy to prawda?
…może
Czy wiesz na pewno, że jest to prawda? (Czy to na pewno jest prawda?)
Czy na pewno powinieneś -musisz mieć partnera po to, aby być szczęśliwym? Lub Czy na pewno nie powinieneś być sam by być szczęśliwym?
…nie
Jak długo – od kiedy masz takie przekonanie?
…od dawna
Skąd pochodzi to przekonanie?
… z reklam, rodziny
(Bez względu skąd ono pochodzi to masz je od rodziny, TV i zacząłeś w nie wierzyć, przejąłeś je jako swoje)
Jak reagujesz kiedy wierzysz w to przekonanie (stwierdzenie, wzorzec, myśl)? Jak reagujesz kiedy wierzysz, że powinieneś mieć partnera, aby być szczęśliwym?
… jestem smutny, bezsilny, poirytowany, ogrania mnie złość, że nic mi się nie udaje w relacjach… sfrustrowany
Kim byłbyś, gdybyś nie miał tego przekonania, że musisz mieć partnera, aby byś szczęśliwym? Zamknij oczy i pomyśl:
…cieszyłbym się z każdego dnia, wychodził i poznawał nowych ludzi, był więcej w towarzystwie innych ludzi, zadbałbym bardziej o swój wygląd, zdrowie, dietę
Jak wyglądałoby twoje życie gdybyś nie wierzył, że jedynie bycie z partnerem uszczęśliwi ciebie?
…byłbym bardziej otwarty, wesoły i szczęśliwy…
Jak wyglądałby obraz twojego życia? (Proszę stwórz obraz w wyobraźni lub opisz go słowami)
…jestem otoczony gronem znajomych wspólnie się bawimy, jeździmy na wakacje..
Jak byś się czuł – co być czuł gdybyś nie miał tego przekonania (jakbyś miał już życie jakiego pragniesz )?
…spokój, szczęście
Wprowadź nowe przekonanie. Jakie nowe przekonanie chcesz wprowadzić? Wymień ich kilka i poczuj, które jest najbardziej prawdziwe dla ciebie.
…jestem szczęśliwy najpierw sam ze sobą. Potrafię być szczęśliwy tu gdzie jestem.
Aktywuj pomoc Wszechświata, byś uwierzył w nowy wzorzec teraz.
Proszę o pomoc Wszechświata, bym wprowadził ten nowy wzorzec w moje życie z łatwością.
Podobny proces możesz przeprowadzić z każdym przekonaniem lub sytuacją. Dziękuję kochanej „A” za podzielenie się przemyśleniami ze swojego małżeństwa i zgodę na publikację. Dodam, że „A” jest teraz w szczęśliwym związku z mężczyzną, z wzajemnością, a coaching był w tym pomocny 🙂
Agnieszka Przybysz
Profesjonalny Coach™
Fragment artykułu Przyciągnij Miłość™ – cz IV ; Copyrights Agnieszka Przybysz, 03.04.08 wszelkie prawa zastrzeżone. (TM) – oznacza nazwę zastrzeżoną dla Coaching Institute.
www.CoachingInstitute.biz;
Artykuł może być powielany wyłącznie za pisemną zgodą autora [email protected]
Prawa autorskie 2008 Agnieszka Przybysz, CoachingInstitute.biz; www.ci.biz.pl