Rozwój człowieka przypomina znaną z wielu kultur starożytnych piramidę schodkową. Szeroka solidna podstawa piramidy przypomina nam o konieczności ukształtowania mocnej, doskonale zharmonizowanej z warunkami otaczającego świata osobowości. Nie powinniśmy jednak uznawać osobowości za trwałą i niezmienną konstrukcję, ale raczej za elastyczny szkielet, podlegający nieustannie odczuwalnym przemianom.
Ale czym mamy kierować się przy dokonywaniu kolejnych wyborów?
W jaki sposób dokonuje się ta transformacja?
Podążając ścieżkami kreacji (nieodzownego miernika drogi rozwoju), posiadamy wolną wolę i dwie możliwości: wybór z "programu" wrzuconego do umysłu w trakcie naszego ziemskiego bytowania lub integrację przyswojonej wiedzy z odczuciem płynącym z intuicyjnej strefy postrzegania.
Jeśli "usidlił" nas świat postrzegania zmysłowego i nasze pomysły będące bazą dla podjętych działań płyną z tego poziomu percepcji, przemiana naszej osobowości dokonuje się jakby w płaszczyźnie dotychczasowego funkcjonowania, a przekładając to na schemat piramidy, w obrębie schodka stanowiącego jej podstawę. Krótko mówiąc, niezależnie od ilości wykonanych działań, tudzież włożonej w pracę energii, kręcimy się w koło.
Nieważne, ile razy zmienimy miejsce zamieszkania czy partnerów, ile zwiedzimy krajów, czy wymiarów bytu, nieistotne, o ile zer po jedynce wzrośnie nasz kapitał na koncie bankowym.
Dla naszego rozwoju będzie to oznaczać jedynie bardziej atrakcyjną stagnację.
Rozwój dokonuje się wówczas, gdy inspiracje dla podjętych przez nas działań uwzględniając dotychczasowy poziom wiedzy (struktury osobowości), poszerzają go i transformują zgodnie z kierunkiem nadanym przez intuicję (odczucie). Ostatecznego kształtu tej nowej budowli nie znamy, ale droga którą podążamy, harmonizuje z predyspozycjami, które jak twierdzi wielu psychologów (a coraz częściej również specjalistów w zakresie genetyki), przynosimy ze sobą na świat. Choć „harmonijna kreatywność” nie oznacza braku walki, żłobiącej w nas nowe cechy osobowości i warunkującej zmianę, fakt poruszania się w granicach własnych odczuciowych możliwości, chroni przed nadmiernymi „stratami” wyrażającymi się u osób ignorujących intuicję m.in. poprzez poczucie niespełnienia czy choroby zwane psychosomatycznymi. Posługując się schematem piramidy, kreacja z intuicyjnego poziomu warunkuje powstanie nowej osobowości, którą przedstawiamy jako kolejny schodek.
Pierwotna osobowość jest tu silną podstawą, a cisza w nas, związana z umiejętnością zarządzania emocjami, doskonałym narzędziem dla docierania do inspiracji z intuicyjnego poziomu.
Brak zaufania do własnych odczuć, tłumienie ich bądź lekceważenie na rzecz intelektualnych spekulacji, wiodą do różnorodnych problemów, które zazwyczaj bardzo dotkliwie odczuwamy, a jednocześnie do wydłużenia naszej podróży do kolejnego poziomu urzeczywistnienia.
Cierpienie jest niezwykle skutecznym nauczycielem na drodze transformowania naszych poglądów i sposobów na kreację, ale czy niezbędną koniecznością bądź najprzyjemniejszym sprzymierzeńcem doświadczenia życiowego?
Jako lekarz myślę, że niekoniecznie, ale wybór należy jak zwykle do bezpośrednio zainteresowanego.
Pozdrawiam
Teresa Maria Zalewska