Mogą rosnąć szybciej!
Krótka fryzurka okazała się chybionym pomysłem? Sprawdź, jak przyspieszyć wzrost pasm, wzmocnić je i sprawić, by wyglądały zdrowo jak nigdy dotąd.
Wakacje był to idealny moment na zapuszczanie włosów. Udowodniono, że właśnie teraz rosną one nieco szybciej niż jesienią i zimą. Oczywiście, tempo ich wzrostu jest uzależnione głównie od predyspozycji genetycznych, ale wpływają na to również inne czynniki. Przede wszystkim dieta bogata w naturalne witaminy i składniki mineralne, które są lepiej przyswajalne niż te z suplementów. Korzystny wpływ na fryzurę ma również wyższa temperatura – rozszerza drobne naczynia krwionośne, co sprawia, że dostarczają one więcej substancji odżywczych do cebulek włosowych. Z kolei duża ilość światła słonecznego pobudza produkcję hormonów, które mają również wpływ na wzrost włosów. Nie bez znaczenia jest również fakt, że w czasie urlopu jesteś zrelaksowana i… nie stylizujesz fryzury tak często, jak zwykle. Połącz wszystkie elementy układanki, a masz szansę na szybkie odzyskanie ulubionej długości fryzury!
Jedz i wypoczywaj
W twojej wakacyjnej diecie powinny królować produkty sezonowe: ryby i owoce morza, świeże warzywa, jajka oraz orzechy i nasiona. Zawierają najlepsze dla włosów (a także skóry) substancje:
- kwasy tłuszczowe omega-3 – wzmacniają skórę głowy i odżywiają cebulki, dzięki czemu włosy są mocniejsze i szybciej rosną. JEDZ: 150 g łososia lub innych tłustych ryb 3 razy w tygodniu.
- cynk – jego niedobory są ściśle związane z wypadaniem włosów i ich słabą kondycją. JEDZ: owoce morza, najlepiej ostrygi raz w tygodniu. 100 g tych produktów dostarcza prawie 500 procent dziennego zapotrzebowania na cynk!
- biotynę – inaczej zwaną witaminą H. Znajdzesz we wszystkich preparatach na wzmocnienie włosów, bo wspomaganie ich wzrostu jedna z jej głównych funkcji. JEDZ: jajka, najlepiej żółtka. Jeśli nie masz problemów z cholesterolem, możesz zjeść nawet jedno jajko dziennie. Możesz też jadać je co drugi dzień na zmianę z garścią migdałów, które też mają sporo biotyny.
- witaminę C – to silny antyoksydant, który wzmacnia cebulki włosowe. JEDZ: surowe warzywa i owoce, a zwłaszcza paprykę. Jeden średni strąk dziennie to idealna dawka.
- witaminę E – kolejny antyoksydant, odpowiedzialny za zdrowie włosów i skóry. JEDZ: garść świeżych pestek słonecznika dziennie. Taka ilość pokrywa prawie 150 proc. zapotrzebowania na witaminę E.
Zmiany w jadłospisie powinny iść w parze z relaksem, który sprawia, że spada poziom kortyzolu – hormonu stresu odpowiedzialnego m.in. za wypadanie włosów. Postaw na aktywny wypoczynek. Nawet godzinny spacer dziennie dotleni organizm i sprawi, że substancje odżywcze szybciej dotrą do cebulek włosowych wraz z krwią.
Pielęgnuj z głową
Włosom nie służy nadmierna stylizacja, zwłaszcza częste używanie suszarki i prostownicy. Zbyt wysoka temperatura niszczy nie tylko ich łodygi, ale też cebulki. Dlatego w wakacje „odpuść” sobie wymyślne fryzury, zwłaszcza, że efekt zniknie natychmiast po kąpieli w morzu czy basenie. Pozwól również włosom „odetchnąć” od kosmetyków do stylizacji, a nawet… szamponu. Codzienne mycie pozbawia skórę głowy naturalnej wydzieliny, która dba o jej odpowiednie nawilżenie i odżywienie. Jeśli twoje włosy bardzo się przetłuszczają (choć na krótkich tego tak nie widać!) i po prostu musisz myć je codziennie, używaj szamponu raz na dwa dni, a w pozostałe wypłucz je tylko lub umyj surowym żółtkiem lub… odżywką. Usuną one zabrudzenia, a nie przesuszą skóry.
Gdy masz trochę wolnego czasu zrób sobie trzyminutowy masaż głowy. Opuszkami palców delikatnie opukuj, a następnie ugniataj kolistymi ruchami skórę pokrytą włosami. Takie codzienne pobudzanie krążenia naprawdę może zdziałać cuda!
Kiedyś popularne było stwierdzenie, że podcinanie końcówek przyspiesza porost włosów. To mit! Ale taki zabieg pomaga utrzymać fryzurę w ryzach i przetrwać trudny okres, gdy nie bardzo jest je jak ułożyć. Radzę więc, by w czasie zapuszczania podcinać włosy raz na trzy miesiące, zamiast – jak normalnie – co 6 tygodni.